• Complain

Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata

Here you can read online Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata full text of the book (entire story) in english for free. Download pdf and epub, get meaning, cover and reviews about this ebook. year: 0101, genre: History. Description of the work, (preface) as well as reviews are available. Best literature library LitArk.com created for fans of good reading and offers a wide selection of genres:

Romance novel Science fiction Adventure Detective Science History Home and family Prose Art Politics Computer Non-fiction Religion Business Children Humor

Choose a favorite category and find really read worthwhile books. Enjoy immersion in the world of imagination, feel the emotions of the characters or learn something new for yourself, make an fascinating discovery.

No cover
  • Book:
    Mistrz i Małgorzata
  • Author:
  • Genre:
  • Year:
    0101
  • Rating:
    4 / 5
  • Favourites:
    Add to favourites
  • Your mark:
    • 80
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Mistrz i Małgorzata: summary, description and annotation

We offer to read an annotation, description, summary or preface (depends on what the author of the book "Mistrz i Małgorzata" wrote himself). If you haven't found the necessary information about the book — write in the comments, we will try to find it.

Michaił Bułhakow: author's other books


Who wrote Mistrz i Małgorzata? Find out the surname, the name of the author of the book and a list of all author's works by series.

Mistrz i Małgorzata — read online for free the complete book (whole text) full work

Below is the text of the book, divided by pages. System saving the place of the last page read, allows you to conveniently read the book "Mistrz i Małgorzata" online for free, without having to search again every time where you left off. Put a bookmark, and you can go to the page where you finished reading at any time.

Light

Font size:

Reset

Interval:

Bookmark:

Make

MICHAI BUHAKOW

Mistrz i Magorzata

(Tumaczyli: Irena Lewandowska i Witold Dbrowski)

...Wic kime w kocu jeste?

Jam czci tej siy, ktra wiecznie za pragnc, wiecznie czyni dobro.

J. W. Goethe Faust

CZ PIERWSZA

1. Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomymi

Kiedy zachodzio wanie gorce wiosenne soce, na Patriarszych Prudach zjawio si dwu obywateli. Pierwszy z nich, mniej wicej czterdziestoletni, ubrany w szary letni garnitur, by niziutki, ciemnowosy, zaywny, ysawy, swj zupenie przyzwoity kapelusz zgnit wp i nis w rku; jego starannie wygolon twarz zdobiy nadnaturalnie due okulary w czarnej rogowej oprawie. Drugi, rudawy, barczysty, kudaty mody czowiek w zsunitej na ciemi kraciastej cyklistwce i kraciastej koszuli, szed w wymitych biaych spodniach i czarnych pciennych pantoflach.

Ten pierwszy by to Micha Aleksandrowicz Berlioz we wasnej osobie, redaktor miesicznika literackiego i prezes zarzdu jednego z najwikszych stowarzysze literackich Moskwy, w skrcie Massolitu, towarzyszy mu za poeta Iwan Nikoajewicz Ponyriow, drukujcy si pod pseudonimem Bezdomny.

Kiedy pisarze znaleli si w cieniu lip, ktre zaczynay si ju zazielenia, natychmiast ostro ruszyli ku jaskrawo pomalowanej budce z napisem Piwo i napoje chodzce.

Tu musimy odnotowa pierwsz osobliwo tego straszliwego majowego wieczoru. Nie tylko nikogo nie byo koo budki, ale i w rwnolegej do Maej Bronnej alei nie wida byo ywego ducha. Cho wydawao si, e nie ma ju czym oddycha, cho soce rozpraywszy Moskw zapadao w gorcym suchym pyle gdzie za Sadowoje Kolco nikt nie przyszed pod lipy, nikogo nie byo na awkach, aleja bya pusta.

Butelk mineralnej poprosi Berlioz.

Mineralnej nie ma odpowiedziaa kobieta z budki i z niejasnych powodw obrazia si.

A piwo jest? ochrypym gosem zasign informacji Bezdomny.

Piwo przywioz wieczorem odpowiedziaa kobieta.

A co jest? zapyta Berlioz.

Napj morelowy, ale ciepy powiedziaa.

Moe by. Niech bdzie!

Morelowy napj wyprodukowa obfit t pian i w powietrzu zapachniao wod fryzjersk. Literaci wypili, natychmiast dostali czkawki, zapacili i zasiedli na awce zwrceni twarzami do stawu, a plecami do Bronnej.

Wtedy wydarzya si nastpna osobliwo, tym razem dotyczca tylko Berlioza. Prezes nagle przesta czka, serce mu zadygotao i na moment gdzie si zapado, potem wrcio na miejsce, ale tkwia w nim tpa iga. Zarazem ogarn Berlioza strach nieuzasadniony, ale tak okropny, e zapragn uciec z Patriarszych Prudw, gdzie go oczy ponios.

aonie rozejrza si dookoa, nie mg zrozumie, co go tak przerazio. Poblad, otar czoo chusteczk i pomyla: Co si ze mn dzieje? Nigdy jeszcze to mi si nie zdarzyo. Serce nawala. Jestem przemczony... chyba czas najwyszy, eby rzuci wszystko w diaby i pojecha do Kisowodska...

I wtedy skwarne powietrze zgstniao przed Berliozem i wysnu si z owego powietrza przezroczysty, nad wyraz przedziwny obywatel. Malutka gwka, dokejka, kusa kraciasta marynareczka utkana z powietrza... Mia ze dwa metry wzrostu, ale w ramionach wski by i chudy niepomiernie, a fizys, prosz zauway, mia szydercza.

ycie Berlioza tak si ukadao, e nie by przyzwyczajony do nadprzyrodzonych zjawisk. Poblad wic jeszcze bardziej, wytrzeszczy oczy i pomyla w popochu: Nic takiego istnie nie moe...

Ale co takiego, niestety, istniao. Wyduony obywatel, przez ktrego wszystko byo wida, wisia w powietrzu przed Berliozem chwiejc si w lewo i w prawo.

Berlioza opanowao takie przeraenie, e a zamkn oczy. A kiedy je otworzy, zobaczy, e ju po wszystkim, widziado rozpyno si, kraciasty znikn, a jednoczenie tpa iga wyskoczya z serca.

Uff, do diaba! zakrzykn redaktor. Wiesz, Iwan, od tego gorca przed chwil o mao co nie dostaem udaru! Miaem nawet co w rodzaju halucynacji. Sprbowa si rozemia, ale w jego oczach jeszcze cigle migotao przeraenie, a race mu si trzsy. Jednak uspokoi si z wolna, otar twarz chusteczk, do dziarsko owiadczy: No wic tak... i poprowadzi dalej wykad przerwany piciem napoju morelowego.

Wykad w, jak si potem dowiedziano, dotyczy Jezusa Chrystusa. Chodzio o to, e do kolejnego numeru pisma redaktor zamwi antyreligijny poemat. Iwan Bezdomny poemat w stworzy, i to nadzwyczaj szybko, ale, niestety, utwr jego ani troch nie usatysfakcjonowa redaktora. Gwn osob poematu, to znaczy Jezusa, Bezdomny odmalowa wprawdzie w nad wyraz czarnej tonacji, niemniej jednak cay poemat naleao zdaniem redaktora napisa od nowa. I wanie teraz redaktor wygasza wobec poety co w rodzaju odczytu o Jezusie w tym jedynie celu, aby unaoczni twrcy jego podstawowy bd.

Trudno powiedzie, co waciwie zgubio Iwana jego niezwykle plastyczny talent czy te cakowita nieznajomo zagadnienia, ale c tu ukrywa, Jezus wyszed mu ywy, Jezus ongi istniejcy rzeczywicie, cho, co prawda, obdarzony wszelakimi najgorszymi cechami charakteru.

Berlioz za chcia dowie poecie, e istota rzeczy zasadza si nie na tym, jaki by Jezus, dobry czy zy, ale na tym, e Jezus jako taki w ogle nigdy nie istnia i wszystkie opowieci o nim to po prostu zwyczajne mitologiczne wymysy, czyli bujda na resorach.

Dodajmy, e redaktor by czowiekiem oczytanym i z wielk znajomoci rzeczy powoywa si w swym przemwieniu na staroytnych historykw, na przykad na sawnego Filona z Aleksandrii i na niezmiernie uczonego Jzefa Flawiusza, ktrzy nigdzie ani sowem nie wspomnieli o istnieniu Jezusa. Wykazujc solidn erudycj, Micha Aleksandrowicz oznajmi poecie midzy innymi rwnie i to, e owo miejsce w ksidze pitnastej, w rozdziale czterdziestym czwartym synnych Rocznikw Tacyta, gdzie wspomina si o straceniu Chrystusa, jest po prostu pniejsz wstawk apokryfistw.

Poeta, dla ktrego wszystko, o czym go informowa redaktor, byo nowoci, wlepi w Michaa Aleksandrowicza swe roztropne zielone oczy i sucha uwanie, z rzadka tylko czkajc i szeptem przeklinajc morelowy napj.

Nie ma takiej wschodniej religii mwi Berlioz w ktrej dziewica nie zrodziaby boga. Chrzecijanie nie wymylili niczego nowego, stwarzajc swojego Jezusa, ktry w rzeczywistoci nigdy nie istnia. I wanie na to naley pooy nacisk.

Wysoki tenor Berlioza rozlega si w pustej alei i im dalej Micha Aleksandrowicz zapuszcza si w gszcz, w ktry bez ryzyka skrcenia karku zapuci si moe tylko czowiek niezmiernie wyksztacony tym wicej ciekawych i poytecznych wiadomoci zdobywa poeta. Dowiedzia si na przykad o askawym bogu egipskim Ozyrysie, synu Nieba i Ziemi, o sumeryjskim bogu Tammuzie, o Marduku i nawet o mniej znanym gronym bogu Huitzilopochtii, ktrego niegdy wielce powaali meksykascy Aztekowie. I akurat wtedy, kiedy Berlioz opowiada poecie o tym, jak Aztekowie lepili z ciasta figurki Huitzilopochtii, w alei ukaza si pierwszy czowiek.

Potem, kiedy prawd mwic byo ju za pno, najrniejsze instytucje opracoway rysopisy owego czowieka. Porwnanie tych rysopisw musi zadziwi kadego. I tak, na przykad, pierwszy z nich stwierdza, e czowiek w by niskiego wzrostu, mia zote zby i utyka na praw nog. Drugi za mwi, e czowiek ten by wrcz olbrzymem, koronki na jego zbach byy z platyny, a utyka na lew nog. Trzeci oznajmia lakonicznie, e wymieniony osobnik nie mia adnych znakw szczeglnych. Musimy, niestety, przyzna, e wszystkie te rysopisy s do niczego.

Przede wszystkim opisywany nie utyka na adn nog, nie by ani may, ani olbrzymi, tylko po prostu wysoki. Co za dotyczy zbw, to z lewej strony byy koronki platynowe, a z prawej zote. Mia na sobie drogi szary garnitur i dobrane pod kolor zagraniczne pantofle. Szary beret dziarsko zaama nad uchem, pod pach nis lask z czarn rczka w ksztacie gowy pudla. Lat na oko mia ponad czterdzieci. Usta jak gdyby krzywe. Gadko wygolony. Brunet. Prawe oko czarne, lewe nie wiedzie czemu zielone. Brwi czarne, ale jedna umieszczona wyej ni druga. Sowem cudzoziemiec.

Przechodzc obok awki, na ktrej znajdowali si redaktor i poeta, cudzoziemiec spojrza na nich, przystan i nagle usiad na ssiedniej awce, o dwa kroki od naszych przyjaci.

Next page
Light

Font size:

Reset

Interval:

Bookmark:

Make

Similar books «Mistrz i Małgorzata»

Look at similar books to Mistrz i Małgorzata. We have selected literature similar in name and meaning in the hope of providing readers with more options to find new, interesting, not yet read works.


Reviews about «Mistrz i Małgorzata»

Discussion, reviews of the book Mistrz i Małgorzata and just readers' own opinions. Leave your comments, write what you think about the work, its meaning or the main characters. Specify what exactly you liked and what you didn't like, and why you think so.